sobota, 23 maja 2015

Angel of Death. Monarch to the kingdom of the dead

Chole Driton||Pseudonim Monroe||Chirurg||Bertone||30 lat||58 kilogramów nerwów ze stali||Mściwa||Pewna Siebie||Posiadaczka psów Boniego i Clyda||Studia ukończone w Miller School of Medicine||Amatorski Modeling||Porusza się za pomocą kolarzówki||Mieszkanka Coral Way||Matka została w Brazylii||Motocykl Honda Shadow 125 Aero


Zaczęło się niewinnie. Gdy miałam 17 lat spotykałam się  z Patrickiem Delvega. Był bogatym mężczyzną w wieku 32 lat. Uciekłam z nim na Florydę do Miami. Tam kształciłam się, na najlepszych  szkołach jakie były dostępne. Ukończyłam tam studia w Miller School of Medicine Planowaliśmy wziąć ślub. Wszystko było takie cukierkowe. Kupował mi wszystko czego zapragnęłam, ale po 9 latach okazało się, że mnie zdradzał na boku Miał trzy kochanki. Więc spakowałam się i w nocy wymknęłam się w domu, Tułałam się po Dzielnicach Miami długimi tygodniami. Na początku wynajmowałam małą klipę na obrzeżach miasta. Tam w pudle znalazłam moje psy, które są moimi oczkami w głowie. Długo pracowałam na swoje wykształcenie i nie mogłam tego rzucić. Robiłam operacje na czarno. Od drobnych zabiegów takich jak  powiększenie ust po wycinanie organów na zlecenie Bertone. Podobało mi się to życie. Przez rok zarobiłam tyle pieniędzy by kupić dom na Coral Way. Tam się osiedliłam jednak doskwierała mi samotność. Wyleciałam do Brazylii po rodzinę.  Lot nie trwał zbyt długo, a ja wykupiłam cztery bilety powrotne do Miami. Gdy stałam pod rodzinnym domem. Wszystkie wspomnienia wróciły. Zobaczyłam swoją matkę  siedziała na fotelu bujanym i czytała gazetę. Weszłam na posesję.
-Mamo!-Mówiąc to rzuciłam torbę i walizkę i biegłam w stronę rodzicielki. Rzuciłam się jej na szyję.

-Kim jesteś?-zapytała obojętnie.
-To ja Chole. Przepraszam za to wszystko...
-Już uspokój się- powiedziała i przytuliła  mnie tak jak za dawnych czasów. Wtedy zza domu wybiegła Nikole moja młodsza siostra, ale biegła z dzieckiem na ręku. Byłam zdziwiona, bo miała 16 lat. Za nią biegł chłopak. Siostra podała chłopca, mężczyźnie i ruszyła w moją stronę. Rozpłakałyśmy się i stałyśmy tam dobre 10 minut. Ojca nie chciałam widzieć, był okropny bił mnie i mamę. Więc gdy powiedziała, że zapił się na śmierć, nie zrobiło mi się smutno.
-Plany się trochę zmienią, bo ja mam tylko cztery bilety, a nas jest piątka.- Spojrzałam na chłopaka pytająco.
-Niech jadą we trójkę ja zostanę i zaopiekuję się posiadłością.- Wiedziałam, że jej nie przekonam.
-Niech ci będzie, ale wynajmę ci pomoc domową.-uśmiechnęłam się szeroko...
Zdjęcie z portfolio
… Dotarliśmy na miejsce. Pozałatwiałam ostatnie urzędowe sprawy i już mogliśmy poczuć się jak rodzina. Na razie mieszkaliśmy wszyscy w moim domu. Nauczyłam siostrę jak się robi zastrzyki i teraz często mi pomaga przy zabiegach. Bertone stało się dla nas drugim domem. Chłopak Nikole, Mark zatrudnił się w warsztacie. A mały Tomy gdy nas nie ma zostaje z opiekunką.
                                                     Powiązania
Wolne postacie



[Karta będzie dopracowywana. Zapraszam do wątków. Uwagi mile widziane. Wizerunek Ginga Loco. Nikole i Mark do przejęcia Cytat z nazwy posta pochodzi z piosenki Slayer-Angel Of Death]

19 komentarzy:

  1. [Cześć. Zapraszam do Kosmy albo Mattiego.]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ I ja sie witam :) Do watku nie zaproszę bo damsko-damskie idą mi słabo, wiec nie chce cie męczyć czymś marnym. Ale życzę miłej zabawy i mam nadzieje, ze zostaniesz tu z nami na długo :) ]

    OdpowiedzUsuń
  3. Koleżanka po fachu *.* Witamy!

    Cecil

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Witam na blogu! Postać bardzo ciekawa i jedyne o co bym prosiła to o wyjustowanie tekstu w karcie, tak by wyglądał on estetyczniej. Życzę dużo wątku oraz mile spędzonego czasu. A jako autorka zapraszam do siebie]

    Administracja, Nick, Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  5. [Chole ma śliczne zdjęcia.
    Witamy panią chirurg w Bertone.]

    Harvey.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah :D Nie wiem, czy Cecil by jej nie zagryzł, gdyby kazali mu z nią pracować. To taki typ człowieka, co każdego lekarza poza nim samym uważa za konowała i partacza. Może więc coś mniej przyjaznego, bardziej w stronę rywalizacji i wrogości naszych postaci?
    Cecil

    OdpowiedzUsuń
  7. [Możemy pokombinować z wątkiem.]

    Harvey.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy istniało dla mnie coś takiego jak dzień dobroci dla zwierząt? Chyba tak, bo o to dzisiejszego ranka ten stary pryk powiedział, że będę mógł wyjść na miasto. Oczywiście uprzednio wszczepiając mi nadajnik. Wcisnął w dłonie trochę dolców i stwierdził, abym zrobił coś w końcu ze sobą, aby mu się lepiej mnie rżnęło. Jakkolwiek to brzmiało postanowiłem to wykorzystać. Może wpadnie mi jakiś pomysł, jak wydostać się z tego piekła.
    Po drodze mijałem przeróżne lokale. Zatrzymałem się pod jednym z wejść odczytując napis... "Promocja! Tylko dziś tatuaże -50%". Czemu by nie skorzystać z tego? Nawet i mnie- zabawce starego gwałciciela należy się coś od życia.
    Zapisałem na karteczce co chciałbym sobie wytatuować. Jeden, mały, ale bardzo znaczący dla mnie cytat. Cytat, który kiedyś był zawarty w jakimś filmie. Tak dokłaniej nie pamiętam w jakim, ale wiem, że takowy był.
    Wszedłem do środka, gdzie było kompletnie pusto. Podszedłem do gościa, który najwidoczniej w świecie się nudził. Zaraz po chwili weszła jakaś kobieta. Pokazałem mu zapis na kartce.
    - "Bóg odda mi sprawiedliwość"? - Zapytał facet. - Niech ci będzie.
    Uśmiechnąłem się lekko. Wybrałem czcionkę i pokazałem gdzie ma być zrobiony. Na lewej piersi. Prawie tam gdzie powinno być serce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy tatuaż może coś wyrażać? I tak i nie. Jedni uwieczniaja coś co jest dla nich ważne. Inni- bo taką mają zachcianke. Jeszcze inni określają swoją przynależność do cZegoś. Ja raczej nalezalem do tej pierwszej grupy. Siedzialem spokojnie, patrząc jak tatuazysta robi swoją robote. Spojrzalem na kobietę. Gdzieś już widzialem podobny tatuaż. Pytanie tylko gdzie. A, już wiem. Taki mieli w Bertone. Sam w tym momencie cieszylem się, że nie mam wytatuowanego znaku tych parszywcow z The Cross. Moglbym mieć prZez to niemałe teraz kłopoty.
    - Nie. To nie jest mój pierwszy tatuaż. - Odpowiedzialem jej spokojnym tonem głosu. - Mam jeszcze kilka. Tyle, że nie pamiętam w jakich okolicznościach one powstały i co mogą też one oznaczać. - Dodalem ciszej po krótkiej chwili zastanowienia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm, hm... myślę i myślę, ale nie koniecznie wiem o co konkretnie Ci chodzi. Sprecyzujesz może? W sensie, ktoś oddał do sprzedaży nienadające się do użytku organy?

    Cecil

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znałem tej kobiety. Może to nawet i dobrze? Tak, zdecydowanie dobrze. Tym bardziej, że ona była z Bertone. Wolalem udawać, że o niczym nic nie wiem. Ot tak dla własnego bezpieczeństwa.
    - Lubie je. - Usmiechnalem się delikatnie i niepewnie w jej kierunku. - Nie zawsze wszystko widać na pierwszy rzut oka. - Stwierdzilem, ziewajac. - PrzeprasZam, ale jestem trochę nie wyspany. - Stwierdzilem. - O co chodzi z tymi Crossami? - Zapytalem niby to zainteresowany tym. Niestety nie uzyskalem żadnej informacji, gdyż tą szybko wybiegla. Jakoś mi nawet ulzylo z tego powodu. - Dziwna laska. - Powiedzialem a tatuazysta tylko mi przytaknal.

    OdpowiedzUsuń
  12. [Poczułam się więc zaproszona i przyszłam po wątek :) Jakiś pomysł może? Bo mi na razie kiepsko idzie, muszę się wdrożyć w bloga.]

    //Jovie.

    OdpowiedzUsuń
  13. [A od ilu lat Chole jest w Bertone? Bo być może mam pewien pomysł.]

    //Jovie.

    OdpowiedzUsuń
  14. [Pomyślałam, tak nawiązując do tej "starej znajomości", co zaproponowałaś, że wcześniej, zanim Jovie związała się z Cecilem, mogły jakoś ze sobą "kręcić". tedy, gdy Chole się pojawiła w Bertone. Chyba, że Cię rażą tego typu wątki, to nie. Nie wszyscy takie lubią.]

    //Jovie.

    OdpowiedzUsuń
  15. [Chyba lepiej w teraźniejszości. Wtedy wiemy, że coś kiedyś było, ale teraz już nic nie jest możliwe, więc ogólnie panuje taka trochę niezręczność między nimi i w ogóle...]

    //Jovie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Spojrzalem na nią jak na wariatke. Przyszła i zaczęła grozić. Istny debilizm. No, ale kobiety to takie dziwne stworzenia, ktore naprawdę jest bardzo ciężko zrozumieć. Nigdy nie wiadomo co im we lbach się poprzestawia. No i ciężko było się domyslic o co może im chodzic. To było takie klopotliwe. Jak ja się cieszę, że jestem facetem. Jeżeli ona jest "opanowana" to ja jestem królową angielska.
    - Eee... - Zajaknalem się przez chwilę. - Nie, dzięki. Spasuje. - Kto wie co ona ma w głowie. - Nie chcę zejść przez jakas babe na zawał przed dwudziestka.
    - W szczególności, że już i tak jesteś cholernie pokiereszowany. - Stwierdzil tatuazysta. Fakt. Moje ciało było całe pokryte bliznami. Trudno było ich nie zauważyć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hm, hm, hm... No nie wiem. Nie widzę tego. Ale pomyślę i dam znać w razie czego (mam teraz gorszy okres i średnio idzie mi pisanie, ale jak już się ogarnę, to na pewno się odezwę :)

    Cecil

    OdpowiedzUsuń
  18. [Wybacz zwłokę, ale mam dosłownie urwanie głowy i nawet nie wiem, jak się nazywam. Postaram się jutro odpisać.]

    //Jovie.

    OdpowiedzUsuń
  19. - Nie. Dzięki za troskę, ale dam sobie radę. - Odpowiedzialem jej. Chyba nie powinienem był tutaj wcale przychodzić. Albo wyjść w momencie, gdy ów kobieta weszla. Czemu mi takie "genialne" pomysły przychodziły dopiero po fakcie. - To nic poważnego. To tylko blizny. - Stwierdzilem niepewnie. - Z reszta i tak niedługo muszę się zwijac. - Chyba coraz bardziej się pograzalem. Boże ratuj!

    OdpowiedzUsuń